11:11

Sie macie ludzie! - "Skazany na bluesa" powraca w nowym wydaniu


fot. Krzysztof Lisiak/ Teatr Śląski

   Dla wielu ikona, legenda. Człowiek, który porwał tłumy. Ryszard Riedel wokalista grupy Dżem. Odszedł zbyt wcześnie, ale zostawił po sobie nieśmiertelną muzykę. Wczoraj miałam okazje podglądać casting do roli Ryśka w spektaklu „Skazany na bluesa” Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach. W jednym miejscu, o tej samej porze wszyscy czujący bluesa, wszyscy którym muzyka i scena nie są obojętne.




fot. Krzysztof Lisiak/ Teatr Śląski
fot. Krzysztof Lisiak/ Teatr Śląski

   W holu, przed Sceną Kameralną, na której odbywały się przesłuchania,  atmosfera nie tylko była napięta, ale duch Ryśka niewątpliwie towarzyszył uczestnikom. Zgłoszeń wpłynęło ok. 70,  co zaskoczyło samych organizatorów, jednak do castingu zostało zakwalifikowanych około 30 kandydatów. Odniosłam wrażenie, że jedni przyszli tam z myślą o Ryśku, zapaleni jego twórczością i osobowością jaką był i będzie. Inni natomiast, potraktowali ten casting jak próbę sprawdzenia swoich możliwości, myśląc „A nuż się uda?”.

fot. Krzysztof Lisiak/ Teatr Śląski
   Każdy z nich był na swój sposób unikatowy, ilu jednak miało w sobie ten pierwiastek Ryśka? Byli tacy, którzy zdecydowanie mocniej czuli się wokalnie. Przyglądając się i słysząc wymiennie śpiewane kultowe utwory „Sen o Victorii” oraz „Jak malowany ptak”, naprawdę pojawiło się kilka głosów, w których można było odnaleźć charyzmę i tę niesamowitą pewność, jaką posiadał sam wokalista Dżemu. Jak wspomniał reżyser Arkadiusz  Jakubik, osoba która zagra główną rolę nie ma starać się podrobić Ryśka, ale ma po prostu mieć to „coś”.
fot. Krzysztof Lisiak/ Teatr Śląski
   Spektakl  "Skazany na bluesa" to pierwszy w ramach cyklu "Śląsk Święty / Śląsk Przeklęty", który ma na celu pokazanie wielu ikon kultury związanych z naszym regionem. Jak zapowiedział dyrektor Robert Talarczyk w tym sezonie są planowane dwa spektakle, pierwszy o Riedlu, drugi o Zbigniewie Cybulskim.

   Po tym co zobaczyłam wczoraj mam nadzieję, że teatralna adaptacja będzie jeszcze lepsza niż film. Na pewno ten temat nie pozostanie nam obojętny. W końcu Rysiek Riedel to nasz człowiek, z mojego rodzinnego miasta. Będziemy śledzić przygotowania i informować na bieżąco, ponieważ liczymy, że w marcu zostaniemy pozytywnie zaskoczeni sporą dawką bluesa w teatralnym wydaniu. 

M.C.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP