20:50

Religijność jest w cenie

Źródło: http://www.teatrrawa.pl/
fot. Jakub Grzywak
        Po tak odmrażającej kostki podróży z ulicy Francuskiej do Teatru Korez, myślałam że przez cały spektakl będę myślała o tym, jakby tu się ogrzać. Pogoda znów nie sprzyjała, jak zauważyliście często mi się zdarza, by pogoda nie pomagała w dotarciu do celu. Ale nawet podczas spektaklu nie zwracałam uwagi, że znów mi zimno. 

        Chciałam ten komplement zostawić na koniec, ale brak mi hamulców. Nie wiem czy kiedykolwiek udało się komuś doprowadzić mnie do łez ze śmiechu. Podczas trwania monodramu poczułam wilgoć w kąciku lewego oka. Brawa dla Pana Huberta Bronickiego za dokonanie potencjalnie niewykonalnego. Przedstawiciel Teatru Rawa w spektaklu „Katechizm Białego Człowieka” w reżyserii Mirosława Neinerta był ujmująco zabawny, na tyle żeby moje oko zwilgotniało. Nie poleciała łza, ale czyn doprawdy niezwykły.
     
Źródło: https://www.facebook.com/InqubatorTeatralny
 
    Zapraszam państwa na pielgrzymkę. Ale zanim to, trzeba poczekać na autokary. W tym czasie miły Pan z fajnym identyfikatorem zajmie nam trochę czasu. Znów poruszy tematy tabu, o których wszędzie się mówi, czyli religia, rasizm, homoseksualizm, antykoncepcja czy patriotyzm. Facet, który w przerysowany sposób pokazuje nam problemy naszego społeczeństwa, sam ma ze sobą duży problem. Nie będę wam zdradzać zbyt wiele, chcę was jedynie zaciekawić. Sami przyjdźcie na monodram, a wszystkiego się dowiecie. Nie obędzie się bez śpiewania i jedzenia. 
     
Źródło: https://www.facebook.com/InqubatorTeatralny
   Sama nie wiem co myśleć o udziale publiczności. Zadawane pytania są całkowicie normalne, aktor ma przecież ciągły kontakt z widzem, ale widz jednak nie powinien na nie odpowiadać. Nie jesteśmy w kawiarni, nie urządzamy sobie pogawędki, pytania są umieszczone w scenariuszu, a odpowiedzi na nie już niekoniecznie. Z drugiej strony mogę być przewrażliwiona. Zostawię tę dygresję na rzecz krówki. Serdecznie dziękuję za tego cukierka, zgłosiłam się w odpowiedzi na jedno z pytań i zostałam obdarowana słodyczą. Nawiązując do ostatniego, piątkowego tekstu wbrew kulturalnemu zachowaniu, miałam ogromną ochotę żeby zjeść go będąc jeszcze na spektaklu. Jednak drzemiąca we mnie hipokrytka została uśpiona i poczekałam do końca. Warto było, bo krówka była wyborna. A monodram tym bardziej!

                                                                                                                                M.O.

                                                                                                                            


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP