10:10

Teatralny regres

http://www.andrzejrysuje.pl/

     Są rzeczy/wydarzenia których z niecierpliwością się wyczekuje. Tak też jest z wyjazdami. W moim przypadku na dużą skalę, uwielbiam zmieniać swoje położenie. Nie chodzi tu o kursowanie pokój – lodówka (nawet z krzesła nie chce mi się wstawać.), ale o podróże. Andrzej Stasiuk także podkreśla wagę podróżowania. Najlepsza w tym jest możliwość poznania czegoś nowego, karmimy swój mózg nowymi widokami i doświadczeniami. Różne kultury czy cywilizacje (w zależności czy myślimy jak ewolucjoniści czy nie) powstawały wskutek przemieszczania się człowieka.
     
   Myślę, że nie tylko ja i Monika czekałyśmy na ten wyjazd. Wiele innych osób także. Po paru godzinach przenosząc uciążliwy bagaż z pociągu do pociągu, dotarłyśmy do Goleniowa. Takie małe miasteczko z bogatą historią, jakieś 35 kilometrów od Szczecina. Pędziłyśmy na festiwal teatralny organizowany przez Teatr Brama. Przywitanie na 6+, niestety nie zdążyłyśmy na spektakl pozakonkursowy naszych gospodarzy. Musiałyśmy zacząć od Teatru Piktogram z Opola, który zaprezentował „Fausta, czyli 7 Grzechów Głównych”. Z siedmiu planowanych zrobił się jeden, jak podejrzewam nieczystość. Początek był w porządku, ale z wyjściem siedmiu skąpo ubranych dziewczyn wiedziałam, że będzie źle. Ale kto by podejżewał, że aż tak. Dziewczyny kipiały seksem, wyginały się jak im na to ciało pozwoliło, co spowodowało opłakany skutek. Było to tak niesmaczne, że odwracałyśmy wzrok, by tego nie oglądać. Dla mnie najgorszy pokaz jaki w życiu widziałam. Pozwólcie, że skupie się na spektaklach jakie miałam okazje zobaczyć, a potem przejdę do wyjazdowych smaczków i kondycji teatru. 
Goleniów
    Nadszedł piątek. Widziałam tylko jeden spektakl Teatru Elipsa z Polic. Fajny, czasem śmieszny, opisujący problem dotyczący wszystkich, czyli jak telewizja, seriale potrafią skutecznie odciągnąć nas od rzeczywistości. Trochę warsztatu i będzie dobrze. Może o koncertach nie będę wspominała, bardzo miło ze strony organizatorów, że pomyśleli o czymś co może nam umilić czas, zależnie od gustów muzycznych oczywiście.
   
   Sobota. Do dziś żałuję, że nie widziałam Teatru Ruchu Forma z Andrychowa ze swoim spektaklem „Fermentacja pragnień”. Mogłabym postawić tu pięćdziesiąt smutnych emotikonek (jednak pozwólcie, że się powstrzymam). Często tak jest, że nie zdoła się czegoś zobaczyć i potem zostaje taki niedosyt, a nuż to byłoby dobre?

 
    Następny spektakl i po raz kolejny spotykamy się z grzechami głównymi. Przerażenie rośnie. Na szczęście szybko mija. Teatr Tańca Jeszcze Pięć Minut z Lęborka zaprezentował spektakl pt. „Siedem Grzechów Prawie Głównych”. Znów nie widziałam grzechów, ale to raczej moja wina. Zawsze jak oglądam coś z rodzaju teatru tańca to dopisuje sobie zawiłą historię, a czasem okazuje się, że zamysł reżysera był bardzo prosty. Uwielbiam komplikować sobie życie. Siła kobieca dominowała i bardzo dobrze. Choć lubię oglądać samych mężczyzn na scenie, tak mało ostatnio mamy aktorów. Estetycznie super, wg mnie mało emocji pojedynczej jednostki, za dużo choreografii, ale jak miałam to zobaczyć skoro światła było tam jak na lekarstwo. Jednakże wielkie brawa dla dziewczyn.
     
    No i ostatni sobotni spektakl - Grupa Teatralna Forma ze Słupska w spektaklu pt.„Apli Papli Bitem Blau”. Bardzo młody wiek, właśnie jeśli patrząc od strony wiekowej to jestem bardzo na tak, ale przecież to nie jest jedyna strona. Spektakl był mało spójny, cudowny początek ze starą kobietą, potem nauczycielką, w którą przeobraził się chłopak z niezwykłymi predyspozycjami. I ten początek zaburza wejście kontekstu, tego co dzieje się na Ukrainie. Reżyserka tłumaczyła, że chciałaby żeby o tym się mówiło. Dobrze, o tym się wszędzie mówi. A gdzie temat Korei Północnej, gdzie morderstwa są na porządku dziennym, gdzie mówi się o tureckiej stronie Cypru, gdzie mówi się o kopalniach w Afryce? Gdyby spektakl został w takim zabawnym klimacie, całkowicie odpowiednim dla 14, 15 – latków, to byłabym zachwycona. Nie, żebym nie lubiła poważnych, trudnych tematów. Bardzo lubię, ale myślę, że czasem lepiej poczekać, aż Ci wspaniali, młodzi ludzie będą trochę starsi.


        

    „Łaknienia” to festiwal młodości teatralnej, ale nie spodziewałam się, że takiej wczesnej młodości, bardziej spodziewałam się ludzi w moim wieku. Takich też nie zabrakło, no ale jednak.
Warsztaty - to zespaja, można kogoś poznać, inaczej wszyscy izolują się do swoich grup. Spałyśmy na sali gimnastycznej w szkole. Co za tym idzie, nie dało się uniknąć głośnego imprezowania „kwiatu” naszej, polskiej młodzieży, śpiewów i zbyt dużej dawki alkoholu. Jak dobrze, że okres picia na umór już za mną. Po feralnej pierwszej nocy przyszła kolejna, tym razem już niektórzy odnaleźli, głęboko skrywany szacunek dla snu innych.
     
   Kondycja teatru. Festiwal był dosyć szkolny. Po dyskusjach po spektaklowych odniosłam wrażenie, że jednak fajnie jak w teatrze jest dużo seksu, a spektakl jest prosty w odbiorze. Czyli nie dość, że upraszczamy sobie język, to jeszcze powinniśmy upraszczać spektakle, by do każdego trafiło. Jeśli do teatru przyjedzie kabaret, to ludzie pchają doń drzwiami i oknami. Mam nadzieję, że trochę z Was zdaje sobie sprawę z poziomu pewnych rzeczy, które przyjdzie nam oglądać. Musimy być świadomi.
Jeszcze jedna kwestia. Wymagane było, żeby być sobą na scenie. A co z postacią? Przecież wychodząc na scenę, zostawiamy swoje „ja” za kulisami, na scenie jest zupełnie ktoś inny. Możemy czerpać ze swoich doświadczeń, ale nie możemy wyjść jako my sami. Przecież najgorsze dla aktora jest nie grać, albo wychodzić na scenę tylko po to, by się pokazać.

     Możecie sobie pomyśleć, że taka ze mnie niewdzięcznica, że wspaniali ludzie zapraszają na festiwal, a ja tu takie słowa. Zdaję sobie sprawę z tego, że na scenie nie ma samych Jand i Stuhrów. Fascynujące jest, że tym wszystkim ludziom się chce. Widoczne jest jednak moje rozczarowanie pewnymi sprawami. Tak mało jeszcze widziałam w swoim króciutkim bytowaniu, może stąd moja frustracja? Może wynika to z mojego regresu w bycie teatralnym? Mam nadzieję, że będę częstym gościem w Goleniowie, a teatr mimo wszystko będzie ewoluował.
M.O.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP