18:38

Piątkowe Frustracje 8: KLUCZ do potęgi...kluczem? - Młodzi bez własnego zdania



   Praca pisemna mająca wszelakie walory stylistyczne, w pełni sensowna, wyróżniająca się ciekawym spojrzeniem na omawiany temat, często nawet zgodna z tymże może zostać oceniona na okrągłe zero punktów. Dlaczego? Pozwólcie, że elokwentnie odpowiem: bo klucz.

  Rozumiem, że potrzebny jest jakiś schemat, wyznacznik pozwalający nazwać system oceniania „sprawiedliwym”, ale błagam, wymyślcie inny. Uczniowie wtłaczani są na siłę w coś co nazywa się normą i są wciąż, i wciąż przekonywani o nieomylności świętego niemalże klucza. Wymaga się od nas - zamiast wydobycia z tekstu najważniejszych informacji i zawarcia ich w ładnej wypowiedzi – wyciśnięcia tekstu do ostatniej literki, żeby po dogłębniejszej niż kolonoskopia analizie Bogu ducha winnego tekstu, nie zostało absolutnie nic. Oczywiście taki wymóg idzie w parze z dowolnością w kwestii długości wypowiedzi, jeśli tylko w swojej najdowolniejszej z dowolności wybierzesz 200-250 słów. Potem samowola zanika, przykro nam - zero za kompozycję.


   Potem się dziwić, że jedyne co słyszymy to populistyczne idee. Może dlatego, że nie ćwiczy się w szkole wyrażania (posiadania!) własnych poglądów? Moja polonistka przygotowując klasę do próbnej matury powiedziała (cytuję słowo w słowo!): „Nikogo nie obchodzi wasze zdanie”. Miała oczywiście na myśli egzaminatorów, ale zabrzmiało nader uniwersalnie. „Uczymy się nie dla szkoły, lecz dla życia”? Bzdura! Uczymy się obecnie wyłącznie do klucza.
  
   Wiem, że gdyby na maturze polecenie brzmiało „wyraź swoje zdanie na temat …., prosimy postaraj się zmieścić w czterech stronach, ale jak ci się nie uda to nie przejmuj się, jesteś super” to sprawdzający matury (pozdrawiam!) siwieliby każdego maja coraz bardziej, ale chyba chcemy wychować samodzielnie myślące społeczeństwo, nie „kluczowe owieczki”, prawda? Prawda?

Z.U.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP