17:52

Sztuką jest wiedzieć, co jest sztuką.


Sądziłam, że moja podstarzała, pięciotomowa encyklopedia powszechna nie będzie zawierała żadnego wytłumaczenia dla terminu sztuka. A tu proszę, tekst na 1/4 strony! Jak ja lubię być zaskakiwana przez PWN... i przez własne oczekiwania. Mianowicie, encyklopedia jest dla mnie jakimś wyznacznikiem. Jeśli dane słowo wyjaśnione jest w owej księdze, ma dla mnie większą wartość niż to którego nie ma. Chociaż nie mam pojęcia jaką wartość ma dla mnie określenie „sztaksel” czy „termobimetalowy łącznik”. Ale przecież jakie to ma znaczenie dla tego artykułu?

No właśnie, czas przejść do sedna, którym jest szukana przeze mnie SZTUKA. Tylko nie wiem jakie było moje pierwotne założenie. Po co klarować pojęcie które jest najbardziej nieograniczonym na tym świecie, skoro każdy będzie je interpretował na swój własny sposób. Sztuka nie określa, nie zamyka się w schematach, nienawidzi szufladek. Dlatego jest nam tak bardzo potrzebna. Nawet jeśli Kowalski nie chodzi do kina, to zatrzymuje się przy blokowiskowym graffiti bo coś go ujęło. Tak właśnie czaruje ars (łac. sztuka). Jesteśmy uzależnieni od patrzenia, podziwiania, oceniania subiektywnego piękna. 

Zastanawia mnie także pojęcie sztuka dla sztuki. Wielcy „artyści” oczerniają innych osobników za uprawianie tej zbrodni. Skąd wzięło się to coś dla czegoś. Bo przecież oni tworzą sztukę dla ludzi i obnoszą się z tym jak pawie wokół placu Pigalle. Pytanie kto na początku swojej kariery, na początku - nazwijmy to - procesów twórczych, myślał o tym kogo uszczęśliwi swoim dziełem? Jeśli aktor wchodzi na scenę to po to żeby wyzwolić w jakiś sposób siebie - swoje uczucia i energię. Dopiero po zejściu z ukochanego miejsca zaczyna stresować się tym jak zareagowała na jego kreację widownia. Tak samo jest z malarstwem, muzyką czy kinem. Ludzie tworzą bo mają taką potrzebę. Nie dla innych ale przynajmniej początkowo dla siebie. Potem różnie, dla opinii publicznej lub pieniędzy. Nie ważne zresztą co nimi kieruje, ważne żeby robili to dobrze.

W jednym z moich ulubionych filmów, Pan w poważnym wieku mieszkający w przytulnym domku gdzieś w urokliwej Hiszpanii, pisał wiersze. Jednak nie publikował ich, ponieważ po tylu wiekach trwania tej cywilizacji ludzie jeszcze nie nauczyli się kochać. Czy miałam potępiać jego postawę bo nie tworzył dla ludzi? Roniłam jedynie łzy bo w jego myśleniu było tyle prawdy o nas samych.

Proponuję czasem przystanąć i zastanowić się co autor miał na myśli. Może róbmy sobie chwilę oddechu w codziennej gonitwie i podziwiajmy. Po prostu. Przecież wrażenie estetyczne ma ogromne oddziaływanie na człowieka. I nie dzielmy. Podziały zostawmy polityce.


M.O.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP