Źródło:http://bi.gazeta.pl |
Czy wybierając się do teatru nie odnosicie wrażenia, że niektórzy ludzie znaleźli się tam zupełnie z przypadku? Jak wytłumaczyć podjadanie cukierków, rozmowę telefoniczną czy głośne mlaskanie podczas żucia gumy. Kilka sytuacji (z życia wziętych), których warto unikać w teatrze…
Nie zapomnę opery „Carmen”, na którą bilety kupiłam dwa miesiące przed jej premierą. W momencie pojawienia się tak wyczekiwanej przeze mnie postaci torreadora, starsza pani siedząc obok mnie, nerwowo zaczęła przeszukiwać swoją torebkę. Jak się później okazało celem był worek z cukierkami. Wyjęła go, oczywiście nie mogło się obyć bez szelestu, po czym zajadała się przez najbliższe minuty. Nie wiem dlaczego, może miała obniżony cukier, co nie usprawiedliwia jej zachowania. Nawet jeśli, to narobiła przy tym niemałego hałasu, kręcąc się, pokazując innym swoją zawartość torebki podczas poszukiwań oraz ostentacyjnie odwijając czekoladkę z opakowania. Naprawdę, ale teatr czy opera to nie kino. Tam po prostu NIE JEMY, a tym bardziej cukierków.
To nie jedyna taka sytuacja. Przechodzenie tyłem do osoby, która siedzi w tym samym rzędzie co my i pokazywanie jej w (naszym mniemaniu) najlepszej tylniej części ciała, nie jest miłym widokiem. Jakiś czas temu spotkałam się również z przypadłością głośnego żucia gumy, nawet rzekłabym „ciamkania”. Jeżeli już musisz ją mieć w ustach, to chociaż nie żuj jej tak głośno, by aktor słyszał jak namiętnie przeżywasz spektakl, poprzez szerokie używanie swojej żuchwy.
Kolejnym chyba najbardziej popularnym przypadkiem jest nasz telefon komórkowy. W obecnych czasach bez niego ani rusz. To zrozumiałe, ale chyba można go wyciszyć. Nikt już nie każe nam ich wyłączać, ale tylko wyciszyć, bo nigdy nie wiadomo komu przyjdzie do głowy do nas zatelefonować. Nie raz zdarzyło mi się usłyszeć jakiś idiotyczny dźwięk dzwoniącego komuś telefonu. Widzowie, którzy go nie wyciszają i niestety mają potem nauczkę na przyszłość, dzielą się na dwie grupy:
1. Grupa pod hasłem „ To nie mój telefon” – działają incognito, nawet jak dzwoni to udają, że to na pewno nie ich.
2. Grupa pod hasłem „ Cześć, jestem na spektaklu” – zazwyczaj odbierają telefon, albo wyjdą, albo nie. Charakteryzują się odbieraniem i cichym tłumaczeniem się, że teraz są w teatrze i oddzwonią.
Tak to wszystko niestety wygląda. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z żywą osobą na scenie, która odbiera bodźce zewnętrzne. Nie jest dla niej komfortowe, kiedy widz utrudnia jej pracę swoim brakiem kultury. Przychodząc do teatru: spóźnionym nie rób zamieszania, nie odbieraj telefonu, nie jedz i nie żuj(!) oraz ubierz się jak przystało (czyt. schludnie, nawet jeśli Twój image nakazuje Ci noszenie podartych, brudnych dżinsów).
Naprawdę mogłabym wymieniać w nieskończoność, ale to pozostawię Wam. Jeżeli również jesteście sfrustrowani zachowaniem niektórych potencjalnych widzów, podzielcie się waszymi doświadczeniami w komentarzach. Nas sfrustrowanych jest więcej!
M.C.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz